Jeszcze tylko dwa wyścigi, które zostaną rozegrane pod koniec października w Belgii pozostały uczestnikom tegorocznej edycji KIA Platinum Cup. Przedostatnią rundę rozegrano w ten weekend w czeskim Moście, przy zmiennej pogodzie. Pierwszy wyścig rozegrano w deszczu, drugi już na suchej nawierzchni.
Lukas Keil, który wygrał pierwszy wyścig KIA PLATINUM CUP na Autodromie Most, a w drugim pokonał linię mety za plecami Konrada Wróbla, zapisał na swoje konto piątą rundę cyklu. Wspomniany Wróbel, zdobywając blisko 140 punktów, zrobił znaczący krok w stronę mistrzowskiego tytułu.
Wyścigowa niedziela przywitała zawodników deszczem i pierwszy wyścig wystartował w bardzo trudnych warunkach. By kierowcy mogli lepiej zaznajomić się z czyhającymi na nich niespodziankami, zmagania rozpoczęto za Safety Carem, który zjechał z toru na koniec drugiego okrążenia. Do szóstego okrążenia na czele znajdował się Filip Tokar, ale po kontakcie z Lukasem Keilem spadł on na drugie miejsce kosztem Niemca, który nie oddał prowadzenia i jako pierwszy przekroczył linię mety. Drugi był wspomniany Tokar, a trzeci Konrad Wróbel, który po starcie spadł za Nikodema Wierzbickiego, a następnie za Lukasa Keila.
- Pierwszy wyścig był bardzo trudny. Widoczność była mocno ograniczona, a na torze zalegało dużo stojącej wody. Miałem świetną walkę z Filipem Tokarem i wyszedłem z niej zwycięsko. Zobaczymy, co przyniesie drugi wyścig - mówił Keil.
W drugim wyścigu najlepszy okazał się lider serialu, Konrad Wróbel, który wyszedł na prowadzenie już na pierwszym okrążeniu rywalizacji i nie oddał go do końca zmagań, przyjeżdżając przed Lukasem Keilem. Jako trzeci linię mety przekroczył Kamil Serafin, ale po kontakcie z Nikodemem Wierzbickim otrzymał on karę przejazdu przez aleję serwisową, która zepchnęła go na jedenaste miejsce. W ten sposób najniższy stopień podium wywalczył Wierzbicki, który przez większą część wyścigu zaciekle walczył z Filipem Tokarem, czwartym na mecie.
- Miałem bardzo udany start i przed pierwszym zakrętem zostawiłem za sobą trzech zawodników. Przez pierwszą połowę wyścigu zwiększałem przewagę, a następnie kontrolowałem wyścig. Co chwile spoglądałem w lusterka, by zachować wywalczoną różnicę i by dojechać do mety na pierwszym miejscu - mówił Wróbel.
- Teraz jestem bardzo dobrej myśli. Moja przewaga jest bardzo duża i myślę, że ważne będzie dojeżdżanie do mety i zdobywanie punktów. Chcę uniknąć przygód. Jestem o krok od tytułu mistrza Polski - dodał lider klasyfikacji sezonu.
Mariusz Süss