Branża motoryzacyjna mocno odczuła konsekwencje pandemicznych obostrzeń i związanych z nimi gospodarczych zastojów. Zerwane łańcuchy dostaw uniemożliwiły producentom pełne sprostanie zwiększonemu popytowi na nowe pojazdy. Jak wynika z raportu 2022 Global Automotive Consumer Study, przygotowanego przez firmę doradczą Deloitte, 42 proc. polskich konsumentów nie chce dopłacać za zastosowane w pojazdach zaawansowane systemy informacyjno-rozrywkowe, a niemal co trzeci za rozwiązania autonomiczne. Na odczuwalne na świecie rosnące i pozytywne nastawienie do aut elektrycznych wpływ mają przede wszystkim ich spadające ceny i przychylne regionalne prawodawstwo.

 

Współczesne samochody są naszpikowane technologią na niespotykaną wcześniej skalę – zarówno w zakresie rozwiązań podnoszących bezpieczeństwo, ale też zwiększających komfort użytkownika czy dostępną dla niego funkcjonalność. Innowacje, na przykład w zakresie alternatywnych źródeł napędu, mają też swoje odbicie w zmianie nastawienia i oczekiwań konsumentów – mówi Daniel Martyniuk, partner, lider doradztwa technologicznego, Deloitte.

Firmy z sektora motoryzacyjnego muszą więc przystosować strategię i sposoby działania tak, by pasowały do dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Jednocześnie, sami klienci także będą zmieniać swoje podejście i pewnie z czasem przyzwyczają się, że okres oczekiwania na nowe auto jest dłuższy niż był dotychczas.

Prawdopodobieństwo, że w przyszłości powtórzą się jednocześnie globalna pandemia, pożar kluczowej japońskiej fabryki chipów i wypadek kontenerowca blokującego Kanał Sueski jest niewielkie. Niemniej producenci powinni wyciągnąć z tego kryzysu lekcję i zastanowić się, w jaki sposób zapobiec brakom komponentów w przyszłości. Odpowiednie dostosowanie procesów i zmiana modeli operacyjnych pozwolą lepiej przygotować się na nowe, niespodziewane zakłócenia, a tym samym zapewnić ciągłość dostaw i zaspokojenie popytu – mówi Bartosz Swatko, dyrektor w dziale konsultingu w Deloitte

 

Projektanci aut prześcigają się we wprowadzaniu nowoczesnych rozwiązań, próbując wyróżnić się na tle konkurencji. Jak wynika z badania Deloitte, na większości światowych rynków przeważająca część konsumentów nie chce jednak płacić więcej za wykorzystywane w samochodach zaawansowane technologie, takie jak hybrydowy lub elektryczny napęd czy najnowocześniejsze rozwiązania komunikacyjne. Najmniej chętnie dopłacają do systemów informacyjno-rozrywkowych – wskazania respondentów wahają się w tym przypadku od 86 proc. w Japonii, 82 proc. w Niemczech i 78 proc. w Korei Płd., przez 72 proc. w Azji Płd.-Wsch. i 69 proc. w USA, aż do 57 proc. w Indiach i zaledwie 39 proc. w Chinach. Rynek chiński jest generalnie najmniej niechętny do ponoszenia dodatkowych kosztów nowoczesnego wyposażenia i odsetek takich deklaracji bez względu na rodzaj technologii nieznacznie przekracza 30 proc.

Zadbanie o bezpieczeństwo najbliższych pozostaje priorytetem dla Polaków, którzy właśnie za innowacyjne rozwiązania mające wpływ na ochronę pasażerów i innych uczestników ruchu są najczęściej skłonni zapłacić więcej – tak deklaruje aż 89 proc. ankietowanych. 61 proc. pytanych w Polsce twierdzi zaś, że mogłaby udostępnić swoje dane, by wesprzeć poprawę ogólnego bezpieczeństwa i zapobiec kolizjom – mówi Bartosz Swatko.

Polscy konsumenci najczęściej są gotowi zaakceptować wyższe ceny (o 5 tys. zł i więcej) samochodów wyposażonych w alternatywne technologie napędu, ale w ogóle nie chcą ponosić dodatkowych kosztów za systemy informacyjno-rozrywkowe – deklaruje tak 42 proc. ankietowanych. Niemal co trzeci pytany (31 proc.) ocenia, że dopłaty nie są warte technologie autonomiczne, a co czwarty (26 proc.), że rozwiązania z zakresu łączności.

Niższe koszty kontra gorsza infrastruktura

Zainteresowanie pojazdami elektrycznymi wśród badanych konsumentów warunkowane jest przez bardzo przeciwstawne czynniki. Z jednej strony, argumentem przemawiającym za popularyzacją alternatywnych form napędu są niższe koszty eksploatacyjne oraz troska o pogarszający się stan środowiska naturalnego. Temu służą coraz powszechniejsze na całym świecie działania rządów zdecydowanie zachęcające producentów i konsumentów do masowego zaakceptowania EV (ang. electrified vehicles) – zarówno w pełni zasilanych z baterii (BEV), hybryd plug-in (PHEV), jak i hybryd (HEV). Z drugiej, na przeszkodzie rozwojowi rynku pojazdów elektrycznych stoi wciąż ich mocno ograniczony zasięg oraz słabo rozwinięta infrastruktura.
Zmiana charakteru rynku motoryzacyjnego i konieczność zaakceptowania jego elektrycznej przyszłości nie ulega wątpliwości. Branża motoryzacyjna już teraz jest w stanie sprostać tak ewoluującym oczekiwaniom klientów, produkując pojazdy, które mogą zaspokoić większość z ich potrzeb użytkowych. Tempo tej transformacji jest jednak bardzo zróżnicowane geograficznie. Wśród ankietowanych, którzy w najbliższych trzech latach planują zakup samochodu, wybór pojazdu elektrycznego jest najpopularniejszy we Włoszech (60 proc.), Hiszpanii (59 proc.) i Japonii (58 proc.), a na tak dużym rynku jak amerykański takie zamiary zadeklarowało ponad dwukrotnie mniej pytanych (26 proc.). Taka decyzja jest najmniej powszechna w RPA (15 proc.), na Filipinach (16 proc.) i w Czechach (17 proc.).

Biorąc pod uwagę typ możliwego napędu nowego samochodu, pojazdy w pełni elektryczne (BEV) cieszą się największym zainteresowaniem w Korei Płd. (23 proc.), Chinach (17 proc.) i Niemczech (15 proc.). W Japonii przeważają hybrydy (HEV), na które wskazało 37 proc. ankietowanych. Auta spalinowe, zasilane benzyną lub ropą, najczęściej planują wybrać kupujący w USA (69 proc.) oraz w krajach Azji Płd.-Wsch. (66 proc.). W Polsce ponad połowa ankietowanych preferuje rozwiązanie tradycyjne (57 proc.), hybrydy – 22 proc., hybrydy z możliwością ładowania – 9 proc., a BEV – tylko 4 proc. pytanych.