Jaki będziemy wykorzystywać napęd w motoryzacji w przyszłości, czy znane nam źródła energii zastaną wyparte przez nowe, dotąd niedoceniane lub nieznane?
Napęd elektryczny czy wodorowy? Ogniwa paliwowe czy bateria? Naukowcy się spierają, ekonomiści i praktycy też są podzielenie. Jest sporo różnic, które pewnie zadecydują, jaki rodzaj napędu stanie bardziej popularny w przyszłości.
W pojazdach wyposażonych w ogromne akumulatory wykorzystujemy prąd ładowany min. 30 – 40 minut, co obecnie, kiedy to czas odgrywa kluczową role, jest często trudne do zaakceptowania. W jednostkach wodorowych ten parametr wypada o wiele korzystniej. Kilka minut zabiera tankowanie sprężonym wodorem. Zasięgi też przedstawiają się lepiej, od 500 do 600 kilometrów na jednym „baku” to jeszcze zbyt dużo dla elektryków
Sprawność energetyczna po stronie „elektryków”
Jednak w procesie pozyskiwania wodoru, czyli elektrolizy oraz skraplania, kompresowania i tankowania występują duże starty energii, o wiele większe niż w przypadku aut „bateryjnych”. Całkowita efektywność energetyczna w przypadku tych pierwszych to tylko ok. 30 % natomiast w przypadku typowych elektryków to blisko 70 %.
Innym zagadnieniem jest dostępność stacji ładowania. O ile w przypadku samochodów o napędzie elektrycznym punktów ładowania stale przybywa, to ładowanie wodorem jest obecnie praktycznie w Polsce niemożliwe, ale też trzeba uczciwie przyznać, że nie ma aktualnie takiej potrzeby. Koncerny samochodowe nie odżegnują się co prawda od technologii wodorowej, przykładem może być Toyota, zaawansowane prace w tej materii ma również Volkswagen, ale generalnie skupiają się głównie na magazynowaniu i wykorzystywaniu energii z akumulatorów.
Przyszłość będzie należeć do wodoru?
Prawdą jest jednak, że eksperci z konsorcjów powstałych, aby wspierać i rozwijać technologię wodorową uważają, że przyszłość będzie należeć do nich, po pierwsze dlatego, że wodór stosunkowo łatwo pozyskać, a po drugie pojazdy wykorzystujące ten rodzaj napędu nie emitujemy zanieczyszczeń. Jeśli powstaną stację ładowania, w tym roku w Niemczech ma ich powstać ok. 50 to liczba zainteresowanych tym rozwiązaniem kierowców na pewno wzrośnie. W Anglii, USA, czy Danii pojazdy wodorowe, szczególnie w transporcie publicznym nie są czymś wyjątkowym.
Istnieje jeszcze jeden, dość ciekawy argument przemawiający za „wodorem”, który warto rozważyć, a mianowicie taki, że można go pozyskiwać z odpadów komunalnych, konkretnie z metanu, który tam się gromadzi. Wystarczy „tylko” zastosować niedrogie rozwiązania, aby go pozyskać.
Generalnie o wyborze rodzaju napędu w motoryzacji zawsze decydowały koszty, efektywność energetyczna, a dopiero później inne parametry. Obecnie jednak wkraczamy w erę, w której ważną role odgrywa działalność zgodna z ideą zrównoważonego rozwoju i poszanowania środowiska. To na pewno bardzo długi proces, ale wydaje się, że nie ma od niego odwrotu.
Jacek Szczęsny