Sieć przejmuje coraz więcej obiektów od konkurentów.
Dziś sieć MOYA liczy 150 stacji benzynowych, z czego 124 to franczyza. Od początku roku do sieci dołączyło 21 stacji, a do 2019 ma być ich w sumie 250. Przejmujemy sporo stacji naszej konkurencji – podkreślają przedstawiciele firmy. MOYA stawia przede wszystkim na duże miasta i ich bliskie sąsiedztwo, które pozwolą zwiększyć rozpoznawalność marki i tym samym wpłyną na większy wolumen sprzedaży.
– Jesteśmy w momencie otwarcia 150. stacji, a nasz plan to 250 obiektów do końca 2019 roku. W 2017 roku planujemy otworzyć jeszcze około 23 obiektów – zapowiada w rozmowie z agencją Newseria Biznes Filip Puchalski, dyrektor operacyjny sieci stacji paliw MOYA.
Od początku roku otwarto 21 stacji, z czego 12 należy do niezależnych właścicieli działających na podstawie umowy franczyzowej, zaś 9 to własne obiekty firmy Anwim, do której należy sieć stacji paliw MOYA.
– W naszej sieci działają 124 stacje franczyzowe. Mamy wdrożenia 7 kolejnych, a planujemy wdrożenie jeszcze około 16 obiektów franczyzowych w tym roku. Przejmujemy sporo stacji naszej konkurencji. Partnerzy dostrzegają naszą siłę i dynamikę rozwoju, w związku z tym stajemy się bardzo atrakcyjni względem tej oferty franczyzowej, w której funkcjonowali w ostatnich latach – przekonuje Filip Puchalski.
Sieć MOYA rozwija też segment stacji automatycznych – do 5 otwartych w 2016 roku w tym roku dołączyły 2 kolejne. Dedykowane są wyłącznie flocie, umożliwiają bezgotówkowe tankowanie i są zlokalizowane w miejscach strategicznych dla firm transportowych.
– Jeśli chodzi o sieć stacji własnych, staramy się skupiać na lokalizacjach miejskich i aglomeracjach. Zależy nam na dużym wolumenie, który możemy osiągać w takich lokalizacjach, ale także na wzroście rozpoznawalności obiektów i samej sieci –wskazuje dyrektor ds. operacyjnych MOYA. – Jeśli chodzi o stacje franczyzowe to mamy sporo obiektów przy trasach. To obiekty ściągające bardziej klienta tranzytowego, natomiast przyjmujemy do sieci też coraz więcej stacji franczyzowych naszej konkurencji w dużych miastach.
Jak podkreśla Puchalski, przy dużej konkurencji na rynku wysoka jakość paliwa nie wystarczy, by przyciągnąć klientów. Na znaczeniu zyskuje więc oferta gastronomiczna i asortyment produktów dostępnych w sklepach na stacjach. W kwietniu firma zainaugurowała działalność autorskiej koncepcji bistro – Pizza & Caffe Moya.
– Poprzeczka jest bardzo wysoko zawieszona przez konsumentów. Dziś jakość paliwa to jedno, ale klient oczekuje bogatej oferty gastronomicznej, oferty sklepowej, miłej, sympatycznej i kompetentnej obsługi, ale też czystości na stacji. Dziś – po kilku latach rozwoju i rozbudowywania sieci stacji – na to kładziemy największy nacisk, czyli czystość obiektu, design oraz oferta gastronomiczna – przyznaje Filip Pichalski.
Newseria